Agnieszka Siekiera, członkini TEA:
W wrześniu 2014 r. zaprezentowano wyniki badania zrealizowanego w ramach projektu „Rodziny z wyboru” (2013-2015) (Raport "Rodziny z wyboru" – link). Badaniem objęte zostały związki osób nieheteroseksualnych, które uznają się za rodzinę – taką definicję przyjęto w projekcie dla pojęcia „rodziny z wyboru”. W sumie przebadano 3038 osób. Z raportu wynika, m.in. że: 90% osób żyjących w takich rodzinach jest szczęśliwych, dla 80% badanych udany związek jest jednym z najważniejszych elementów życia, ok. 75% osób chciałoby instytucjonalizacji swojego związku, przede wszystkim wskazując na problemy mieszkaniowe, dziedziczenia, ze służbą zdrowia, urzędem stanu cywilnego i inne, ściśle związane z niezalegalizowaniem związku. 97% za najbliższą rodzinę uznaje partnera/partnerkę i rodziców, a 64% rodziców partnera lub partnerki. Jeśli chodzi o funkcjonowanie w otoczeniu społecznym, to pomimo, że ok. 75% związków akceptowane jest przez rodziny (choć z przewaga matek i rodzeństwa, w przypadku ojców statystyki są niższe), to tylko 44% zapraszane jest jako para na imprezy świąteczne, czyli faktycznie jest traktowane jako rodzina. W najmniejszym stopniu o związkach poinformowani są dalsi krewni (44%), sąsiedzi (49%) i współpracownicy (34%).
Dlaczego to badanie jest ważne?
- Ponieważ jest to pionierskie przedsięwzięcie naukowe, którego skala i zasięg pozwala na zbadanie nieheteroseksualnych relacji rodzinnych w Polsce. Jest przeprowadzone z perspektywy osób nieheteroseksualnych, tworzących rodziny.
- Ponieważ dotyczy ok. 2 mln obywateli i obywatelek – przyjmując szacunkowe dane, że 5% społeczeństwa stanowią osoby nieheteroseksualne.
- Ponieważ mniej więcej połowa tych osób żyje w związkach, które określa jako rodzina i chce żeby ten związek tak właśnie był postrzegany i traktowany.
Oczywiście, tematyka związków osób niehetoroseksualnych pojawiała się już wcześniej. Przykładowo: przeprowadzone przez CBOS w 2013 r. badanie pt. „Stosunek Polaków do praw gejów i lesbijek oraz związków partnerskich” (Raport CBOS – link) prezentuje opinie wybranej losowo grupy większościowej Polaków i Polek. Pokazuje też pewien paradoks, bowiem tylko 25% badanych deklaruje, że osobiście zna osoby o orientacji homoseksualnej, ale 63% uważa, że nie powinny publicznie ujawniać swojej orientacji, 68% nie akceptuje legalizacji związków jednopłciowych, a 87% jest przeciwna adopcji dzieci. I chociaż absurdalne jest, że ludzie formułują opinie na temat sytuacji i osób, których de facto nie znają, to jednak te wyniki są często przywoływane w debacie publicznej.
Mniej więcej trzy miesiące po ogłoszeniu raportu „Rodziny z wyboru” miało miejsce trzecie podejście do debaty o związkach partnerskich. Okazuje się, że to co dzieje się w życiu, w społeczeństwie i co jest rzeczywistością, jest w całkowitej sprzeczności z tym, co wydarza się w parlamencie. Ten poziom lekceważenia 2 mln obywateli i obywatelek, jakim jest wyrzucenie debaty o związkach partnerskich z porządku obrad pokazuje, że nasi parlamentarzyści/parlamentarzystki są oderwani od rzeczywistości, starając się zatrzymać coś, co już od dawna się dzieje i postępując zgodnie z zasadą „że jak się o czymś nie mówi, to tego po prostu nie ma”.
Istotny jest więc fakt, że zrealizowane badanie pokazuje rodziny z wyboru, niezależnie od przyzwolenia decydentów i decydentek, czy też opinii społecznej. Daje też poważne argumenty w debacie publicznej, która toczy się wokół związków partnerskich. Z perspektywy edukacji antydyskryminacyjnej bardzo ważne jest, że można powołać się na konkretne dane i argumenty wynikające z badania, a nie bazować tylko na przekonaniach i opiniach. Widzimy fakty, które można przeciwstawić wszechobecnym stereotypom i uprzedzeniom. Konkretny obraz rodziny jaki wyłania się z badania (a zarazem też pokazuje jak zmienia się jej kształt i współczesne rozumienie), pozwala na rzetelny ogląd rzeczywistości, zdystansowanie się od własnych, często błędnych wyobrażeń. Temu czego nie widać zawsze można przypisać wszelkie najgorsze nawet cechy. Dzięki badaniu rodziny nieheteroseksualne stały się widoczne, więc tak prosty automatyzm jest utrudniony. Zamiast obracać się w kręgu stereotypów, możemy teraz powoływać się na konkretne liczby, mówić o oczekiwaniach i potrzebach takich rodzin. Co więcej, wkrótce dostępne będą wyniki badania etnograficznego realizowanego w ramach tego projektu, badania opartego na obserwacji uczestniczącej, w której badacz/badaczka stali się na miesiąc częścią takiej rodziny.
Dane z raportu „Rodziny z wyboru” powinny stać się jednym z podstawowych punktów odniesienia dla mówienia o życiu gejów i lesbijek we współczesnej Polsce. Lekturę publikacji autorstwa Joanny Mizielińskiej, Marty Abramowicz i Agaty Stasińskiej rekomenduję więc przede wszystkim nauczycielom i nauczycielkom wiedzy o społeczeństwie oraz przygotowania do życia w rodzinie.
Teksty w dziale "Opinie" powstają w ramach projektu "Edukacja antydyskryminacyjna – sprawdzam! wspieram!", realizowanego w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.