fbpx Skip to content

Miejsce edukacji antydyskryminacyjnej jest w szkole. Ruszył proces sądowy

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył dzisiaj proces o naruszenie dóbr osobistych, który była pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania, prof. Małgorzata Fuszara wytoczyła Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza. To pierwsza z serii spraw sądowych, przeciwko Stowarzyszeniu, w którą zaangażowane są trzy organizacje i cztery osoby prywatne.

Początek tej sprawy sięga roku 2016. Wówczas do 20 tysięcy szkół w całej Polsce Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza wysłało list, którego celem było zastraszenie szkół i powstrzymanie ich przed prowadzeniem edukacji antydyskryminacyjnej. W liście zaatakowane zostały organizacje społeczne: Fundacja na Rzecz Różnorodności Społecznej (FRS), Kampania Przeciw Homofobii (KPH) i Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA) oraz konkretne osoby, w tym prof. Małgorzata Fuszara. Stowarzyszenie napisało m.in., że „esencją EA [edukacji antydyskryminacyjne] jest skrajny brak tolerancji i dyskryminacja większości rodziców za ich poglądy”, a „niszczenie psychiki, demoralizację i deprawację młodych ludzi nazywa się dobrem” – a to jedne z najłagodniejszych sformułowań zaczerpniętych z pisma. Cel, który przyświecał Stowarzyszeniu był jasny – zamknąć szkolne drzwi przed edukacją równościową.

Od listu do sądu

Wymienione w liście Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza osoby i organizacje podjęły próbę polubownego rozwiązania sprawy. Bez skutku. Stowarzyszenie odmówiło zaprzestania publikacji listu, a w sprawę zaangażowało się Ordo Iuris. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu, co było możliwe dzięki zbiórce publicznej i kwocie 17 200,00 zł zebranej z wpłat 354 osób w zaledwie 72 godziny (link do zbiórki: https://pomagam.pl/NgosyDlaSzkol). Dzisiaj odbyła się pierwsza z serii rozpraw.  W trakcie posiedzenia do postępowania dołączyły także: po stronie powódki Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, a po stronie pozwanego Fundacja Pro Prawo do Życia, Fundacja  Życie i Rodzina oraz Stowarzyszenie „Rodzice chronią dzieci”. Sąd Okręgowy wysłuchał obu stron i wyznaczył terminy kolejnych rozpraw, w trakcie których przesłuchani zostaną świadkowie. Wyniki dzisiejszej rozprawy potwierdzają prezentowane przez nas stanowisko, że Stowarzyszenia dopuściło się bezprawnego naruszenia dóbr osobistych prof. Małgorzaty Fuszary. Informacje rozpowszechniane przez Stowarzyszenie były sprzeczne z rzeczywistością, oparte na domysłach, a nie na rzetelnych źródłach, obraźliwe, a ich pełny uprzedzeń oraz nieprawdziwych, niesprawiedliwych stereotypów język i forma nie mogą być akceptowalne w dyskursie publicznym. Postępowanie Stowarzyszenia nie ma, w naszej ocenie, oparcia w przepisach prawa. – tak dzisiejsze posiedzenie sądu komentuje mec. Jakub Turski, który prowadzi sprawę pro bono w  ramach programu „Pro Bono dla równości”  Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

 

Walcząc o edukację antydyskryminacyjną walczymy o młodzież

Nakłanianie szkół do tego, aby nie prowadziły zajęć o przeciwdziałaniu przemocy i wykluczeniu naraża na niebezpieczeństwo dzieci – szczególnie te, które na co dzień doświadczają wyzwisk i niechęci ze strony rówieśników m.in. ze względu na swój wygląd, pochodzenie czy status materialny. Nie ma na to naszej zgody – wyjaśnia Agnieszka Kozakoszczak z Fundacji na  rzecz Różnorodności Społecznej. Na potencjalnie negatywny wpływ działalności takich organizacji jak Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza zwracają również uwagę reprezentantki Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej: Nauczycielki i nauczyciele, z którymi mamy kontakt podkreślają, że w ich szkołach gorzej traktowane są dzieci z mniej zamożnych rodzin, wyróżniające się wyglądem, z niepełnosprawnością; na korytarzach szkolnych wyzywają się słowami „Downie”, „wielorybie”, „pedale”. Dzieci, które doświadczają takich zachowań przez dłuższy czas nie chcą chodzić do szkoły, mają gorsze oceny. Ich rodzice nierzadko podejmują decyzję o przeniesieniu ich do innej klasy czy szkoły. Zdarza się, że dzieci te chorują na depresję, podejmują próby samobójcze. – mówią Dorota Bregin i Aleksandra Kacprowicz z Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ   

Kim jesteśmy i co robimy?

Jesteśmy grupą osób i organizacji, którym zależy na tym, aby wszyscy uczniowie i uczennice byli szkole bezpieczni – nie doświadczali przemocy, wyzwisk, wykluczenia czy dyskryminacji np. ze względu na swoje pochodzenie, wygląd, płeć, status materialny czy orientację seksualną. Prowadzimy warsztaty i szkolenia dla nauczycieli i nauczycielek, dajemy im narzędzia potrzebne do pracy z dziećmi i młodzieżą, doradzamy i pomagamy rozwiązywać trudne sytuacje. Współpracujemy z rodzicami, wspieramy ich i doradzamy, jak reagować, kiedy ich dzieci są w szkole wyzywane lub doświadczają przemocy. Zabieramy głos zawsze wtedy, gdy komuś w szkole dzieje się krzywda. To dzięki naszej pracy uczniowie i uczennice, mogą czuć się w szkole bardziej u siebie, a nauczycielki i nauczyciele skuteczniej dbają o bezpieczeństwo i równe traktowanie.

 

Edukacja antydyskryminacyjna jest dziś potrzebna w Polsce tak jak nigdy dotąd.

Skip to content