Po kursie „Sustainable Activism – Regenerative Organizing” organizowanym przez http://ulexproject.org spróbowaliśmy sprawdzić, co udało się wynieść z niego osobom uczestniczącym. Mamy nadzieję, że artykuł ten pomoże zorientować się osobom rozważającym uczestnictwo w podobnym kursie w przyszłości, ale także odpowie na pytanie jak się wraca do swojego życia po kursie, który przez 8 dni oferuje zupełnie inną rzeczywistość.
Nim oddamy głos uczestniczkom i uczestnikom, bardzo krótki opis agendy kursu i środowiska, w którym się odbywał, które miało istotny wpływ na cały proces.
Kurs trwał 8 dni, uczestnicy spędzali je razem z facylitatorami w opustoszałej wiosce w górach Katalonii. Poza uczestnictwem w warsztatach, przez 8 dni grupa tworzyła tymczasową społeczność, mieszkając razem, zajmując się utrzymaniem domu itd. W okolicy nie było innych osób, a najbliższa miejscowość, w której można było skorzystać z jakichkolwiek usług, odległa była o kilka godzin marszu. Grupa miała także narzucone restrykcje związane z używaniem wszelkich urządzeń elektronicznych (digital detoks). Większość z 8 dni była zaplanowana wg stałego rytmu, z blokami warsztatowymi, posiłkami i (opcjonalnymi) medytacjami i zajęciami ruchowymi o stałych porach.
Jak wskazuje nazwa kursu, jego celem było wsparcie uczestników i uczestniczek w aktywizmie tak, aby nie powodować wypalenia własnego lub innych osób. Nie sposób w jednym akapicie streścić, czego dotyczyły wszystkie bloki warsztatowe, ale wymieńmy ich kilka, aby dać przedsmak całości: diagnoza wypalenia; zrozumienie, w jakim momencie naszego aktywistycznego życia sami/e jesteśmy; sposoby jak osoby i organizacje mogą przeciwdziałać wypaleniu; dynamika i specyfika pracy w grupie; własne granice; jak zaplanować swój przyszły aktywizm w sposób, który nas nie wypali.
Naszym kolegom i koleżankom z kursu zadaliśmy kilka pytań. Udało nam się zebrać informację zwrotną od 6 osób, poniżej prezentujemy wybrane fragmenty. Próba jest nieduża, ale mimo wszystko, mamy nadzieję, że będzie to przydatna lektura.
Pytanie 1. Co udało Ci się wprowadzić/zaimplementować w codziennym życiu?
(Czy zwykła rzeczywistość Ci sprzyjała/to utrudniała? Opisz jak wykorzystywałeś te szanse lub przezwyciężałaś te trudności?)
„Po kursie zaczęłam medytować prawie każdego dnia. Zaczęłam też koncentrować się bardziej na chwili obecnej, być bardziej świadomą mojej relacji z samym sobą i innymi. Moja praktyka 'daily awareness’ [jedna z technik przekazywanych na kursie] stała się dużo lepsza, jestem w stanie zauważać lepiej co dzieje się dookoła, docierać głębiej. Pracuje też nad wyznaczaniem swoich granic, aby nie dopuścić do kolejnego wypalenia. Pomaga mi w tym narzucanie sobie rytmu dnia, rutyny, czas tylko dla siebie, dostrzeganie własnej wartości nie tylko w tym, co mogę zrobić dla innych, jaką zmianę mogę przynieść. To cały czas trudne, cały czas dzieje się we mnie związany z tym proces.”
„Po kursie podróżowałem i uczyłem, więc bardzo trudno było mi zaimplementować coś w tamtym momencie, ale teraz, gdy jestem w domu rzeczy wpadły na swoje miejsce i efekty są niesamowite! Medytuję codziennie 25 minut, a medytacja zmieniła się z obowiązku w przyjemność, ćwiczenie uwagi z którym z przyjemnością bawię się każdego ranka, patrząc z ciekawością jakie myśli i uczucia pojawiają się we mnie za każdym razem. Bardzo pomaga mi to przeżyć własne wypalenie i zaakceptować nowego siebie, którym się po nim stałem”.
“Ten kurs wydarzył się w idealnym czasie w moim życiu. Wyciągnęłam z niego bardzo wiele, jednak skupię się tutaj na trzech głównych rzeczach. Pierwszą są wiedza i ćwiczenia wykorzystane na kursie, służą mi one w mojej pracy zawodowej oraz inspirują do poszerzania warsztatu. Drugą rzeczą są różne przemyślenia, które miałam w trakcie kursu. Okazuje się, że kiedy człowiek jest w nowym środowisku, a do tego nie rozprasza go telefon ani komputer (przestrzegałam digitalowego detoksu bardzo dokładnie) to umysł jest jakiś taki bardziej kreatywny. Wiele z tych rzeczy poruszyłam już na swojej terapii, gdzie były bardzo wartościowe. Trzecią rzeczą jest medytacja. Niestety z nią idzie mi najgorzej, ponieważ mój tygodniowy grafik nie ma codziennej powtarzającego się harmonogramu, więc najczęściej ciężko jest znaleźć mi te pół godziny na praktykę medytacji.”
„Staram się po prostu zostawiać sobie jakąś przestrzeń na zajmowanie się samą sobą bez poczucia winy. Dla przykładu – staram się znajdować czas na czytanie w każdym tygodniu, na co wcześniej sobie nie pozwalałam. To trudne, bo mój plan dnia jest znowu bardzo niestabilny, ale staram się zaczynać odmawiać zrobienia rzeczy gdy widzę, że zaczynam tracić siebie”.
„Po powrocie starałem się narzucić sobie pewne rutyny, w szczególności zacząć medytować i chodzić na jogę, żeby bardziej zadbać o siebie. Z jogą się udało, z medytacją niestety gorzej, ale cały czas mam nadzieję do niej wrócić”.
Pytanie 2. Co się w Tobie zmieniło po kursie (w kategoriach postaw i podejścia, nie wiedzy i umiejętności)?
„Przede wszystkim zacząłem podejmować decyzje bardziej świadomie, tworzyć własne granice i decydować, co biorę na siebie.”
„Staram się bardziej dzielić tym co się dzieje we mnie z innymi, otwierać na nich. Wydaje mi się, że to dlatego, że zaczęłam się czuć lepiej z samą sobą, jakbym widziała więcej ścieżek, więcej możliwości, miała nową energię i nowe spojrzenie na siebie. Pozwolenie sobie na odpuszczenie starych rzeczy, tak aby znowu móc uczestniczyć w świecie, to jest to czego potrzebowałam i co, jak wierzę, wyniosłam z kursu”.
„Czuje, że odpocząłem, mam więcej energii, jestem lepiej skupiony i myślę bardziej analitycznie. Rozszerzyłem zakres tego co robię i mimo wszystko robię to lepiej niż wcześniej, z większą świadomością siebie. Nauczyłem się też lepiej słuchać innych”.
„Poczułam powrót motywacji do działania i jestem mniej zirytowana i znowu mam ochotę uczyć się rzeczy (więcej praktyki, refleksji, odkrywania nowych faktów i zjawisk”.
„Mniej się przejmuję, mniej wstydzę przed innymi, że czegoś nie zrobiłem”.
“Osiędbanie (self-care) jest bardzo ważne i że składają się na nie bardzo prozaiczne rzeczy, jak dobre jedzenie zjedzone bez pośpiechu, odpowiednia ilość snu czy czas dla siebie. To ważna lekcja, którą praktykuję po powrocie. Wiedziałam o tym wcześniej, ale nigdy nie miałam wystarczającego zaparcia, żeby to wdrożyć w życie.”
Pytanie 3. Czy próbowałeś/aś jakoś szerzyć wiedzę/umiejętności/przekonania zdobyte na kursie, jeśli tak, to jak Ci poszło?
„Jeszcze nie, ale mamy to w planach w społeczności w której żyje”.
„Razem z koleżanką przygotowujemy 1-2 dniowe warsztaty dla osób wypalonych”.
“Poza opowiedzeniu o moich wrażeniach i przemyśleniach wszystkim swoim znajomym nie miałam jeszcze możliwości szerzenia tej wiedzy w innym gronie. Ale na początku stycznia nadarzy się ku temu okazja, bo będę organizować spotkanie dla większej grupy.”
„Podróżując po kursie dużo o nim opowiadałam. Mam poczucie, że naprawdę zasiewałam w ludziach jakąś nadzieję, że możemy robić rzeczy i jesteśmy w tym razem”.
„Wiele znajomych i przyjaciół było ciekawych i chciało słuchać o doświadczeniach z ULEXu, może dlatego, że organizacja zdecydowała się wydelegować mnie. To była dobra okazja żeby przypomnieć sobie kurs i poreflektować na jego temat. Iiii, razem z przyjaciółmi planujemy 'regenerative activism retreat’ tej wiosny, cieszę się że tam będę mógł dalej przekazywać to, co dostałem”.
Pytanie 4. Czy chciał(a)byś coś jeszcze dodać?
„Czuje się, jakby się zrestartowała, jakby jasne promienie znowu dotarły do mojego umysłu po długim czasie. Nie mam pewności co do wszystkiego, ale czuje, że proces mojej regeneracji się zaczął. Regeneracji, aby traktować z uczuciem nie tylko innych, ale też siebie. Mam nadzieję, że mogę szerzyć 'dbanie o siebie’ jako coś wartościowego w ruchach w których uczestniczę.”
„Czemu, czemu musiałem uczestniczyć w aktywizmie 25 lat non-stop, widzieć wypalenie innych i swoje aby dotrzeć do tego miejsca?! Gdybym był na tym kursie, gdy miałem 20 lat mógłbym tak bardzo pomóc sobie i innym. Widziałem tyle osób które wypadły z tego aktywistycznego pociągu, wróciły do życia rodzinnego i kapitalistycznych struktur trwania, depresji, zaprzestania rewolucyjnych działań. Zastanawiam się, jak bardzo inaczej mogłyby się potoczyć nasze życia gdybyśmy dostąpili przywileju bycia na tym kursie, zdobycia tych prostych i skutecznych praktyk dbania o siebie i innych wcześniej.”
“Było super!”
Powyższe wypowiedzi są w całości pozytywne i budujące. Nie wiemy czy to reprezentatywny obraz doświadczeń pokursowych całej grupy, ale na pewno jest on w pewnym stopniu dowodem na skuteczność kursu i adekwatność jego założeń.
Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku, jeżeli borykasz się z wypaleniem aktywistycznym to serdecznie polecamy Ci udział w takim lub podobnym kursie. A jeżeli to niemożliwe to chociaż wprowadzenie w swoje życie kilku małych “self-carowych” zmian. Okazuje się, bowiem (metaforycznie i nie), że maski tlenowe w samolocie powinniśmy zakładać najpierw sobie, a dopiero potem innym nie bez powodu.
Alek Lewandowski & Aleksandra Kacprowicz
Wyjazd na kurs został sfinansowany w ramach programu Erasmus+