fbpx Skip to content

Małgorzata Jonczy-Adamska: Mamy obowiązek wspierać nauczyciel(k)i w edukacji genderowej.

 

Małgorzata Jonczy-Adamska, członkini TEA:

Działania skierowane przeciwko mitycznej „ideologii gender”, które miały miejsce w 2014 roku w Polsce, stanowiły kontynuację (i intensyfikację) dyskusji rozpoczętej rok wcześniej. W efekcie publikacji konserwatywnych portali, dotyczących poradnika „Równościowe przedszkole” autorstwa Anny Dzierzgowskiej, Joanny Piotrowskiej i Ewy Rutkowskiej ("Równościowe przedszkole"  – link) w debacie publicznej na dobre zagościło słowo „gender”.

Niestety, niemal natychmiast pojęcie socjologiczne zaczęło funkcjonować w zlepku semantycznym ze słowem „ideologia”. Dodatkowo słowo „gender” zostało odarte ze swojego pierwotnego znaczenia, jako pojęcia opisującego płeć społeczno-kulturową, zyskało natomiast szereg negatywnych skojarzeń. Tak zwanej „ideologii gender” zarzucano wspieranie pedofilii, rozbudzanie seksualne dzieci, promowanie homoseksualności, demontaż polskiej rodziny, a tym samym – społeczeństwa.

Głos zdecydował się zabrać Kościół Katolicki (List Pasterski Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny, odczytywany w kościołach 29.12.2013 r. – link), a w efekcie także decydentki i decydenci na różnych szczeblach życia politycznego. W styczniu 2014 roku w Sejmie RP powołano parlamentarny zespół „Stop ideologii gender”. W wybranych gminach i powiatach rozpoczęto dyskutowanie i podejmowanie uchwał „antygenderowych” (m.in. w Białymstoku, Wadowicach, Ostrołęce, Piasecznie) – były to działania niezgodne z prawem polskim (Konstytucja RP) i unijnym.    

Z perspektywy całego roku widoczne jest, że uchwały samorządów czy prace zespołu parlamentarnego to inicjatywy fasadowe, będące elementem gry politycznej. Niepokojące jest jednak, że nagłośnienie tematyki równościowej faktycznie uderzyło w przedszkola, szkoły oraz pracujące w nich nauczycielki i nauczycieli, które/którzy decydowali się podejmować tematykę równościową i antydyskryminacyjną podczas prowadzonych zajęć czy projektów (skargi rodziców, wizyty księży w domach nauczycielek, ostracyzm społeczny ze strony współpracowniczek/współpracowników i społeczności lokalnej).

Dlaczego wątek „ideologii gender” jest ważny z perspektywy edukacji antydyskryminacyjnej  i działalności organizacji równościowych?

Po pierwsze, wprowadzanie edukacji równościowej, w tym genderowej, to jeden z postulatów osób zajmujących się edukacją antydyskryminacyjną (środowisk pozarządowych, naukowych, trenerek i trenerów antydyskryminacyjnych), motywowanych realnymi potrzebami dzieci i młodzieży. Kolejne badania pokazują, że w polskich szkołach regularnie pojawiają się przypadki dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami. Chcąc oszczędzić dziewczętom i chłopcom tego typu doświadczeń, mamy obowiązek podejmować działania dotyczące tej problematyki. Mamy także obowiązek wspierać nauczycielki i nauczycieli, którzy już to robią (zgodnie z wybranymi zapisami prawnymi czy stanowiskami Ministerstwa Edukacji Narodowej).

Po drugie, w kontekście krytyki wszelkich działań równościowych często pojawia się wątek praw rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi poglądami. Pozostawiając bez komentarza pytanie, co powinna robić szkoła, jeśli rodzice mają poglądy nacjonalistyczne czy homofobiczne, pamiętajmy, że polska szkoła nie jest neutralna światopoglądowo. Obecność religii oraz rytuałów związanych z jej praktykowaniem (przedstawienia, msze święte, pielgrzymki, krzyże w klasach, a w 2014 roku także uroczystości związane z kanonizacją Jana Pawła II) wyraźnie pokazują, jak mocno z życiem placówek oświatowych zrośnięty jest katolicyzm. Ten sam, którego przedstawiciele straszą społeczeństwo „ideologią gender”. A zatem działania antydyskryminacyjne stają się tymi, które zwiększają prawdopodobieństwo pożądanej neutralności i dają przestrzeń na faktyczną światopoglądową równość.

Warto zatem pamiętać, że wartości uniwersalne to prawa człowieka, poszanowanie godności ludzkiej, równość, wolność, szacunek, tolerancja, szczęście jednostki. Szkoły często mają je na sztandarach – zapisane w większości statutów czy programów wychowawczych. Faktycznie realizują je podmioty i osoby zajmujące się przeciwdziałaniem dyskryminacji, m.in. ze względu na płeć. Nie bójmy się zatem „gender” – to pojęcie istnieje, określa normy kobiecości i męskości, funkcjonujące m.in. w naszej kulturze. Opisuje tym samym zachowania każdego człowieka. Nie ocenia ich. Warto je zobaczyć, nazwać, podać w wątpliwość, rozszerzyć (np. w kwestii wykonywanych obowiązków zawodowych czy opiekuńczych) – w imię równości, szacunku, tolerancji właśnie. Nie istnieje natomiast „ideologia gender” – kłamstwo powtórzone po tysiąckroć nie stało się prawdą.

 

Teksty w dziale "Opinie" powstają w ramach projektu "Edukacja antydyskryminacyjna – sprawdzam! wspieram!", realizowanego w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

Edukacja antydyskryminacyjna jest dziś potrzebna w Polsce tak jak nigdy dotąd.

Skip to content